Dotknięci doświadczeniem śmierci

mgr Andrzej Winkler

 

Uroczystość wspomnieniową charakteryzuje to, że myślimy. Co powinniśmy myśleć i mówić na uroczystości wspomnieniowej poświęconej lekarzowi i nauczycielowi, profesorowi Fijałkowskiemu? Tym, czym on do nas wciąż przemawia poprzez inspirację pochodzącą z jego życia i pism różnych.

 

“Zranieni śmiercią” poprzez uwikłanie w aborcję, (czy też “Osmaleni śmiercią”, o których czytamy w książce Irit Amiel poświęconej ocalonym od śmierci w czasie ostatniej wojny) żyją z poczuciem zagrożenia czy zagłady. Wiszący nad nimi miecz Demoklesa czy czyhająca śmierć staje się ich obsesyjnym tematem, a czasem dramatem, który odtwarzają na rozmaite sposoby (zachowania nałogowe są jednym z dostępnych scenariuszy).

 

Trauma sprawuje wielką władzę nad naszym losem. To fakt wyraźnie rozpoznawany. Trauma dość skutecznie tematyzuje nasze życie zajmując naszą uwagę, wyobraźnię, wspomnienia, a nawet treści snów. Trauma naznacza i piętnuje. Trauma rodzi kluczowe dylematy życiowe, stwarza charakterystyczne zmagania, ambiwalencje, rozdarcia. Bywa, że jest tak silna, iż zamienia nasze życie w trans, w którym odtwarzamy i powtarzamy nieszczęścia, których pragnęliśmy za wszelką cenę uniknąć.

 

Dopóki nie zobaczymy, że sami jesteśmy częścią problemu (mistyfikacji), dopóty nie staniemy się częścią rozwiązania (trzeźwego życia i rzetelnych interwencji terapeutycznych), jakim jest odzyskiwanie człowieczeństwa i wolności.

Wykorzystując takie nastawienie chciałbym wskazać na rozpoznawalne już powiązanie pomiędzy doświadczeniami około aborcyjnymi, czyli doświadczeniem uwikłania w śmierć bądź to przez własny w niej udział bądź też własne zagrożenie unicestwieniem, odrzuceniem emocjonalnym czy odmową uznania i przyjęcia, związany z nim lęk, poczucie winy czy wstydu, a doświadczeniem uzależnienia, rozumianym jako proces, który sprawia, że osoba uzależniona przestaje kierować swoim życiem, co w następstwie prowadzi do jej degradacji i do stopniowego zniszczenia.

 

Wspominane doświadczenia są udziałem wyróżnionej tu grupy osób:

 

▪ dzieci dorastających w rodzinach, w których rodzice odrzucili rodzeństwo poprzez aborcję (tzw. ocaleni od aborcji)

▪  mężczyzn, ojców dzieci abortowanych:

▪  personelu medycznego uczestniczącego w wykonywaniu procedury aborcyjnej,

▪  kobiet matek, które dopuściły się aborcji.

 

Chcę zatem zwrócić uwagę na charakterystyczne konflikty wyróżnionej powyżej grupy osób uwikłanych w dramat aborcji, które rzucają światło na ich zmagania i pozwalają lepiej rozumieć ich zachowania autodestrukcyjne.

 

Z całą pewnością istnieją pewne wspólne wzorce konfliktów doświadczanych po aborcji zarówno u kobiet, mężczyzn, dzieci ocalonych od aborcji, personel medyczny uwikłany w aborcje. Gdy pomaga się ludziom radzić sobie ze skutkami straty okołoporodowej, ważne jest, aby rozumieć, na czym polegają podstawowe konflikty związane z aborcją oraz w jaki sposób dolegliwości i trudności występują w powiązaniu z tymi konfliktami.

 

Doświadczenie aborcji jest związane z doświadczeniem straty i przyczynia się do powstania rozmaitych konfliktów. Zależnie od indywidualnych cech człowieka, jego podatności na stres, rodzaju stresujących wydarzeń życiowych, konflikty te ujawniają się w formie najrozmaitszych symptomów. Objawy mogą wystąpić w różnym czasie po stracie okołoporodowej. Okazuje się, że objawy takie jak niepokój i depresja najczęściej pojawiają się zaraz po aborcji, a także jako reakcje rocznicowe, w przewidywanym terminie porodu dziecka i terminie określanym przez datę aborcji.

 

Zacznę od konfliktów personelu medycznego, lekarzy ginekologów, które są najrzadziej rozpatrywane i prawie wcale nie ma badań następstw u osób wykonujących aborcje. Zasugeruję tylko niektóre konflikty rozpoznawane w pracy klinicznej:

Zamiast leczyć i ochraniać zdrowie i życie pacjenta niszczą je, sprzeniewierzając się przysiędze Hipokratesa;

Zafałszowują świadomość racjonalizując swoje działania: “pomagam kobiecie uwalniając ją od problemu” “jak ja tego nie zrobię to kto”, “zaspokajam ważne oczekiwanie społeczne”, itd.

Stają się panami życia i śmierci, ocierają się o poczucie władzy absolutnej, wchodzą w rolę Boga.

Korzyści finansowe nie usuwają poczucia winy i złości na kobiety, na których wykonują tak zwany zabieg.

Nie rozmawiają o tej części swojej pracy. Wokół procedury aborcji panuje zmowa milczenia.

Doświadczają zamętu i niebezpiecznego rozszczepienia tożsamości i roli: z jednej strony asystują przy porodzie, prowadzą kobiety ciężarne do porodu, leczą matkę i jej dziecko a z drugiej wykorzystują swoją sprawność zawodową do niszczenia i zabijania dzieci;

Doświadczają niepokoju i zamętu w relacjach z własnym partnerem życiowym i własnymi dziećmi;

Odczłowieczają dzieci poczęte używając żargonu medycznego nie zdradzającego cech człowieczeństwa dziecka.

 

Straty okołoporodowe wszystkich typów należą do ważnych strat osobistych. Między rodzicami a ich dzieckiem tworzy się silna więź już od najwcześniejszych tygodni ciąży. Gdy ciąża nie kończy się rozwiązaniem, (czyli porodem) i gdy dochodzi do przerwania procesu rozwoju dziecka poprzez poronienie samoistne czy też aborcję, naturalną reakcją jest przeżywanie żalu, co sprzyja procesowi oddzielenia się od dziecka, z którym rodzice byli już związani biologicznie i psychologicznie. Żałoba jest konieczna we wszystkich typach strat osobistych. W przypadku aborcji, przeżywanie żałoby po stracie jest trudniejsze, ponieważ rodzice mają świadomość, że sami przyczynili się do tej straty, nie mogą oglądać ani dotknąć ciała dziecka, oraz dlatego że zanim doszło do podjęcia decyzji o aborcji, dziecko zostało odczłowieczone, pozbawione znaczenia, unieważnione. Ponadto przeżywanie żałoby po okołoporodowej stracie dziecka nie jest praktyką akceptowaną ani popieraną w naszym społeczeństwie. Rodzice rzadko odbierają wyrazy współczucia czy wsparcia. Przeżywanie żałoby po aborcji może być uznane za dewiacje od norm społecznych. Doświadczanie i wyrażanie wówczas zwykłych emocji żałoby może być traktowane jako nienormalne. Poronienia, a w szczególności aborcja, to rodzaj śmierci, o którym ludzie zwykle nie chcą rozmawiać i mają skłonność do robienia z nich sekretów. Nie ma rytuałów społecznych, które wspierałyby proces żałoby po śmierci dziecka spowodowanej poronieniem czy aborcją. Profesjonalna pomoc ze strony lekarzy i terapeutów jest dostępna w okresie żałoby tylko w wyjątkowych wypadkach. Znacznie częściej po poronieniu samoistnym. W tym przypadku można spotkać się ze stosowną literaturą. Przeżywanie żalu jest utrudnione także wtedy, gdy wobec zmarłego przeżywane są silne ambiwalentne uczucia, a tak często się zdarza w przypadku aborcji czy poronienia.

 

Nie uwolniony żal po stracie rodzi konflikty, które mogą ujawniać się na różne sposoby. Jednym ze sposobów bywa depresja, która może prowadzić do wyobrażeń i prób samobójczych.

 

Doświadczanie winy można uznać za ważny, biologicznie uwarunkowany mechanizm ochraniający zdolność przetrwania gatunku homo sapiens. Uruchamia się niemal spontanicznie jako naturalna konsekwencja zachowania, w którym zabijamy lub ranimy istotę ludzką lub w jakiś sposób zagrażamy przetrwaniu gatunku.

 

Przeżywanie winy w ogromnej mierze zależy od przekonań odnoszących się do dziecka, aborcji i własnego w niej udziału. Przekonania na ten temat są kształtowane poprzez opinie i rozmowy oraz toczący się dyskurs społeczny dotyczący kwestii aborcji i wartości życia ludzkiego.

 

Dokonanie aborcji oznacza przekroczenie zakazu zabijania, złamanie instynktownej powściągliwości zabijania własnego potomstwa. Uwikłanie w doświadczenie aborcji osłabia tę biologiczną powściągliwość i rodzi strach przed własną destrukcyjnością. Pojawia się lęk przed własnym gniewem i zachowaniami agresywnymi. Budzi się także lęk przed możliwą karą za dopuszczenie do aborcji, że zostanę potraktowany w taki sam okrutny sposób, w jaki potraktowane było dziecko. Może pojawiać się lęk przed doświadczeniem okropnej i bolesnej śmierci, np. poprzez okrutne zabójstwo czy udział w straszliwym wypadku. Może się pojawiać obawa, że inni nie usłyszą ich wołania o pomoc, gdy sami znajdą się w potrzebie albo też, że zostaną uznani za niepotrzebnych (“można się go pozbyć”) przez bliskich a zwłaszcza własne dzieci. Tematy te mogą pojawiać się w postaci sennych koszmarów.

 

Rodzice mogą także odczuwać gniew w stosunku do abortowanego dziecka (gdyby go nie było, gdyby się nie pojawiło, to nie musieliby teraz doświadczać żalu i winy), wobec samych siebie (za swój udział w śmierci dziecka), wobec partnera (za brak oparcia i opuszczenie w krytycznym momencie lub za namawianie do aborcji), wobec Boga (że nic nie zrobił, nie zainterweniował), rodziców, lekarzy, itd. Dopóki nie zobaczą i nie uznają rzeczywistego źródła swojej złości, będą ja projektować, to znaczy przerzucać na innych.

 

Dopuszczenie do aborcji rodzi podejrzliwość u rodziców, że być może wcale nie są  dobrymi rodzicami. Między rodzicami a dziećmi urodzonymi pojawia się lękowe wiązanie, które budzi wzajemną nieufność w relacjach. Nie uwolniony żal po aborcji może także przeszkadzać w tworzeniu więzi bliskości i uwagi między rodzicami a ich urodzonymi dziećmi.

 

Większość związków rozpada się po aborcji. Partnerzy - rodzice na skutek agresji wobec dziecka wyrażoną w decyzji o aborcji, odkrywają nieusuwalny mur złości, niechęci i nieufności wobec siebie nawzajem.

 

Aborcja ma wpływ na to, w jaki sposób rodzice przeżywają swoją kobiecość czy męskość, swoją seksualność. Znacznie obniża się poczucie własnej wartości, pojawia się zamęt w rozpoznawaniu własnej tożsamości psychoseksualnej, seksualność obciążona zostaje nowym znaczeniem: przestaje być kojarzona jako “życiodajna”, a postrzegana jest jako “śmiercionośna”.

.

 

Kobieta może mieć poczucie, że zawiodła w swojej naturalnej roli rodzicielki oraz matki wychowującej dzieci oraz że złamała wskazania instynktu macierzyńskiego. Może stać się cyniczna.

 

Mężczyzna może nabrać przekonania, że nie sprawdził się jako ten, kto ochrania i stoi na straży dziecka i rodziny. Aborcja może pozbawić mężczyznę poczucia mocy i męskości. Impotencja seksualna i brak reaktywności seksualnej z jednej strony oraz częste zmienianie partnerek seksualnych z drugiej mogą być odbiciem tych konfliktów u mężczyzn.

 

Aborcja rodzi doświadczenie fizycznego i psychicznego “spustoszenia”, “pustki” (aborcyjna procedura chirurgiczna polega na opróżnieniu macicy). Może temu towarzyszyć silne pragnienie ponownego zajścia w ciążę, aby wypełnić, zastąpić pustkę kolejnym dzieckiem, tzw. dzieckiem zastępczym.

 

Aborcja gwałtownie przerywa grę hormonalną związaną z rozwojem dziecka w łonie matki. Zaburzenia cyklu menstruacyjnego lub zaburzenia rytmu snu i czuwania po aborcji mogą odzwierciedlać skrócenie biologicznych rytmów związanych z ciążą.

 

Zanim dojdzie do decyzji o aborcji wcześniej pojawia się proces dehumanizacji samych rodziców, a w dalszej kolejności także poczętego dziecka.

 

Osoby, które wcześniej dopuściły się aborcji mają skłonność do powtórzenia tej decyzji.

Powtarzanie aborcji można rozumieć jako sposób radzenia sobie z poczuciem winy po pierwszej aborcji. Jest to rozpaczliwa próba udowodnienia sobie, że aborcja jest “normalnym wydarzeniem”.

 

Rodzice, którzy dopuścili się aborcji w kolejnych ciążach przeżywają silne lęki przed urodzeniem dziecka “nienormalnego”, upośledzonego. Przejawia się w tym lęku obawa przed karą, a czasami nawet pragnienie doświadczenia kary.

 

Rodzice, nie wierzą, że są w stanie być dobrymi rodzicami, więc wybierają kolejną aborcję.

 

Wreszcie powtarzane aborcje można rozumieć jako rozpaczliwe odtwarzanie dramatu mające na celu zrozumienie i rozwiązanie konfliktów spowodowanych pierwszą aborcją.

 

Śmierć dziecka w rodzinie naznacza i obciąża rodziców dziecka a także piętnuje ich rodzeństwo. Używamy określenia “dotknięci” czy “naznaczeni śmiercią” w odniesieniu do dzieci wzrastających w rodzinie, która doświadczyła strat okołoporodowych, szczególnie aborcji.

“Ocalony” to osoba, która przeżyła, podczas gdy inni zginęli. Konflikty psychologiczne “ocalonych” były po raz pierwszy opisane w związku z osobami, które przeżyły obozy zagłady. Doświadczały one nie tylko głębokiego niepokoju i poczucia nieuchronnie grożącej zagłady, ale również czuły się winne tego, że przeżyły. Podstawowy konflikt ocalonych można formułować w ten sposób: “Dlaczego ja żyję, a inni zginęli? Ja nie zasługuję na to, by żyć”.

 

Uważa się, że podobne konflikty mogą rozwinąć się u osób urodzonych w rodzinie (“wyselekcjonowanych do życia”), w której nastąpiła okołoporodowa strata dziecka. Aborcja w systemie rodzinnym, albo jako rzeczywiste wydarzenie, albo jako tylko rozważana możliwość wyboru czy przedmiot dyskusji, może wywierać wpływ na dzieci żyjące.

 

Dzieci często same jakoś “wiedzą” o aborcji w rodzinie. W niektórych przypadkach mówi się im o tym wprost “Miałam z tobą  pójść do lekarza, miało cię nie być”, w innych zdarza się, że przypadkowo usłyszą dyskusję czy kłótnie rodziców czy usłyszą ich stanowisko wypowiadane w publicznych debatach na ten temat. Będąc dobrymi obserwatorami, widzą i pamiętają, że matka była w ciąży, pojechała do szpitala i wróciła przygnębiona, bez braciszka czy siostrzyczki.

 

Zranienie czy naznaczenie śmiercią może spowodować rozmaite konflikty i trudności.

 

Niewypowiedziany dylemat dziecka ocalonego polega na odkryciu, ze żyje tylko dlatego, że zostało wyselekcjonowane do życia, że było chciane “ Żyję, ponieważ byłem chciany. To znaczy, że życie ludzkie ma względną wartość. Żyję, ponieważ ktoś zadecydował, że mnie chce, czyli moje istnienie też ma względną wartość. Moje życie jest ważne i liczy się o tyle, o ile jest ważne w oczach innych ludzi. To jak patrzą na mnie inni ma decydujące znaczenie. Od tego przecież zależy moje życie.”

 

Osoba ocalona czuje się winna za to, że żyje, podczas gdy innym odmówiono prawa do życia i narodzenia się. Dzieci ocalone mogą także obciążać siebie winą rodziców. Osoby naznaczone śmiercią rzadko są w stanie określić rzeczywiste źródło swojej winy.

 

“W niezrozumiały sposób uniknąłem wyroku śmierci” - oto możliwy sposób myślenia narzucający koloryt emocjonalny niepokoju i zagrożenia dzieciom wyselekcjonowanym do życia. Jako osoby dorosłe ludzie ci mogą mieć poczucie, że wyrok śmierci jest nadal w mocy i pewnego dnia zostanie wykonany. Może się ono zamienić w poczucie nieuchronnie grożącej im zagłady.

 

Pojawia się zamieszanie w przeżywaniu znaczenia miłości i troski. Zarówno rodzice jak i lekarze twierdzą i deklarują, że szanują, troszczą się i kochają dzieci. Doświadczenie ocalonych mówi im zupełnie co innego. Sprzeczność ta może prowadzić do lęku i braku zaufania w stosunku do rodziców, lekarzy czy w ogóle w stosunku do dorosłych i autorytetów.

 

Sprawa aborcji może być w rodzinie czymś, o czym każdy wie, ale nikt o tym z nikim nie rozmawia. W rodzinie mogą istnieć nienazwane przekazy - reguły zawierające przesłanie, że rozmawianie o aborcji jest nie dozwolone. Zamiast otwartej komunikacji w rodzinie, dla zachowania jej stabilności, dziecko uczy się trwać w zmowie utrzymywania sekretów.

 

Aborcja upośledza zdolność rodziców do budowania więzi z dziećmi żyjącymi. Nie uwolniony żal po aborcji utrudnia wiązanie się z dziećmi urodzonymi. Często rozwijają się wzorce więzi niestabilnych. Skutkuje to często tym, że dzieci mają skłonność do kurczowego trzymania się rodziców, a w przyszłości nie potrafią się od nich emocjonalnie oderwać. Mają problemy z tworzeniem bliskich związków z innymi - często do starości pozostają w domu rodziców.

 

Dzieci urodzone po aborcji rodzeństwa mogą stać się “dziećmi zastępczymi”. Życie “dziecka zastępczego” bywa w ten sposób obciążone nierealistycznymi oczekiwaniami rodziców. Nieżyjący brat lub siostra może być obecny w życiu dziecka ocalonego w postaci wyimaginowanego towarzysza zabaw.

 

Gdy wartość życia człowieka jest względna i pojawia się przytłoczenie winą za sam fakt “że żyję”, wzrasta ryzyko popełnienia samobójstwa. Samobójstwo można odczytywać jako sposób na kontrolowanie własnego lęku przed zagrożeniem. Nieuchronna groźba zagłady nie jest określona w czasie, zaś popełniając samobójstwo człowiek ma poczucie, że sam decyduje kiedy i jak umrze. Zabicie siebie można również potraktować jako próbę ukarania (albo zadowolenia) rodziców. Jeszcze innym zachowaniem wyrażającym tendencje samobójcze może być tak zwane “flirtowanie ze śmiercią”, wystawianie się na najrozmaitsze niebezpieczne sytuacje, zachowania ryzykowne (np. na przykład wspinanie się na wieżowce bez asekuracji - historia Francuza,  “człowieka pająka”).

 

 

Andrzej Winkler

 

Powrót